Rozpisywałam się o komunikacji, szkole, a zapomniałam o jedzeniu.
Jak mieszkałam z rodziną Australijską to liczyłam, że poznam co nieco ich kulturę. Jeśli tak się odżywia przeciętny Australijczyk to ja stąd uciekam. Codziennie na śniadanie jajecznica bądź cokolwiek z jajkami. Na lunch Hungry Jackie’s, czyli nasz Burger King, ewentualnie to co zostało z kolacji. Kolacja to np. przez 3 dni kiełbaski z piekarnika z ryżem. Przepraszam, ale po pierwsze nie jestem kurą i nie mogłam już patrzeć na jajka, a po drugie to jest niezdrowe jedzenie. Po 2 tygodniach spędzonych u rodziny schudłam. Nie kupowałam swojego i nie gotowałam, bo głupio mi było przeokropnie. Miałam zapłacone za jedzenie, którego albo było za mało, albo było okropne.
Jak przeniosłam się na swoje to odżyłam. Na szczęście. Tylko jem po swojemu, czyli makaron z kurczakiem z warzywami. Bardzo lubię takie jedzenie. Podobno jest tu bardzo dobre mięso. Póki co skosztowałam jedynie kurczaka. Dzisiaj robię mielone więc skosztuje innego rodzaju.
A jakie jest jedzenie w knajpkach?
Jest tutaj bardzo dużo Azjatów więc na każdym rogu jest ich jedzenie. A to japońskie noodle, a to koreańskie coś, pomiędzy nimi masaż wykonany przez skośnooką piękność. Jest bardzo dużo fast foodów i kebabów. Wszystko pięknie, ale na jedzenie w tygodniu, które sama ugotuje to wydaje średnio 30$ - 40$. Mały kebab a’la tortilla 7$.
Najczęściej nie jadam w knajpkach, ale w sklepach niektóre produkty różnią się. Wszystko mają bardziej słodkie. Raz kupiłam sok w kartoniku marki sklepu Coles. Skręciło mnie od nadmiaru cukru. Innym razem znalazłam 0,5kg ciastek czekoladowych. Jadłam je przez prawie 3 tygodnie, bo były tak słodkie.
Mają bardzo duży wybór padliny na BBQ. To nie jest mit. Lubują się w grillowaniu. Każdy dom musi posiadać BBQ, każdy apartament na swoim spacerniaku ma BBQ. Jest sobota wczesne godziny popołudniowe. Wchodzę do supermarketu (choć supermarket to nieco za mocne słowo. Są one znacznie mniejsze niż nasze Tesco, ale większe od Lidla) i stoję kilkanaście minut w kolejce. Przede mną wózki pełne jedzenia na BBQ.
Skoro jestem w sklepie to przykładowe ceny:
Chleb 1,50$ - 4$ najczęściej spotykam milion różnych tostowych odmian
0,5l wody 1,5-2$ - ale kupuje się ją po to, by mieć butelkę, można tutaj pić wodę z kranu
Banany 1kg 2$
Serek do smarowania chleba 200ml bądź 250ml – 3,5$
Płatki śniadaniowe duuuże opakowanie – 3 – 5$
Zupka chińska – 0,50$
Mięso mielone 0,5kg (chyba taka waga) – 3$
Makaron – 1,70$ najtańszy jaki widziałam i rzecz jasna kupiłam
Proszek do prania 1kg – 3$
Kołdra – 16$ a poduszki 2 (nie ma pojedynczych sztuk) – chyba 5$
Śpiwór coś koło 20$
Papierosy, sama nie sprawdzałam, jedynie słyszałam – najtańsze 16$, marlboro ponad 20$
Piwo 0,33l 4$
Wino 0,75l 9$ - wczoraj kupiłam i jest to średnia półka
Alkohole są dostępne jedynie w odrębnych sklepach
Leki są tutaj drogie. Podziębiłam się i kupiłam syrop na kaszel – 17$. Polskie małżeństwo kupiło magnez i zapłacili podobną kwotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz