czwartek, 31 października 2013

Jakie są kobiety? :)

No, właśnie - jakie? Nie jest to wcale łatwy temat do opisu. Generalizując jeśli spojrzy się na płeć męską to się zobaczy:

- Hiszpanów i Portugalczyków – dwudniowy zarost, przenikliwe spojrzenie, zazwyczaj szczupli. Tylko brakuje plaży i butelki wina.

- Kolumbijczyków – nie wiem dlaczego, ale kojarzą mi się z misiami Haribo. Bardzo często przygrubawi ze szczerym, ładnym uśmiechem.

Skośnoocy – średnio podobają mi się panowie więc przyznam, że nie zwracam zbytniej uwagi na to jak wyglądają. Raz w bibliotece widziałam koksa w wydaniu azjatyckim. Nie mogłam oczu oderwać, bo strasznie mocno zbite mięśnie mi do niego nie pasowały – Johny Bravo w wersji Manga. Duża klata, duży biceps, małe i chude nóżki i półtora metra wzrostu – nieeee.

- Australijczyków – jest na kim oko powiesić. Nie będę tego ukrywała. To jest mój typ faceta. Tylko z jednym znajomym rozmawiałam na temat ich zachowań i mentalnie są rozpuszczonymi dziećmi.

A kobiety?

Usiadłam na przystanku i zaczęłam patrzeć. To na lewą stronę, to na prawą i doszłam do jednego wniosku, że z facetami jest łatwiej.

Jeśli Australijka chce ładnie wyglądać to ubierze się jak Madonna w młodości np. biała, bardzo krótka, obcisła sukienka, nieco za mała. Coś złotego w dodatkach. Make up to krwisto czerwone usta. Tylko szczerby mi między zębami brakuje. Innym razem widziałam zbliżony ubiór tylko kolor sukienki się zmienił. Będąc w centrum handlowym spojrzałam na ubrania. Niestety nie mają nic innego. Jest to powrót do kiczowatych lat 80tych bądź wersja na Beverly Hills: przykrótka i szeroka odkrywająca pępek koszulka, szorty, czapeczka. Jestem w 100% heteroseksualna, ale raz się obejrzałam za takimi bliźniaczkami. Długie blond włosy, niebieskie oczy, ładna buźka. Miło było popatrzeć, co też uskutecznili przyglądający się robotnicy - Gold Coast jest całe rozkopane i wszędzie są pracujący robotnicy. Jest też wersja stricte sportowa, czyli szorty i zwykły t-shirt. Hmm… ładnemu we wszystkim ładnie. Po co być nieudaną wersją Madonny?

Kolumbijki – w moim przekonaniu są skrajności: albo bardzo ładne, albo brzydkie. Bardzo mało jest dziewczyn średnich. Co jest ciekawe są niższe od przeciętnej Polki średnio o głowę, półtora. Jak się ubierają? I to jest zabawne. Jak poszłam na party i zobaczyłam Kolumbijki to czułam się jakbym grała w telenowelach na których się wychowywałam. Długie spódnice z jakimiś rozcięciami odkrywającymi bardzo mocno udo, obcisła koszula oraz szpilki w mocnym kolorze. Bądź opcja na luzie, czyli jeansy i zwykła koszulka. 

Pozostałe Latynoski – normalne dziewczyny jakich jest sporo w Polsce. Zazwyczaj mają długie włosy i są po prostu ładne.

Skośnookie – przepraszam, ale nadal nie rozróżniam Japonek od Koreanek i itd. Dla mnie to są po prostu skośnookie dziewczyny. Raz jedyny spotkałam krótkowłosą Japonkę (ha! Rozmawiałam z nią i jest z Japońskiej prowincji). Pozostałe mają długie włosy. Czasem przefarbowane na brąz i muszę przyznać, że bardzo ładnie to wygląda. A ubiór? Nie wyróżniają się jakoś z tłumu i jeśli lubi się ten typ urody to jest tu sporo Pań.


A jak przy tym wszystkim wygląda przeciętna Polka (skromnie o sobie) – dobrze. 

1 komentarz:

  1. Hm... A jak rozróżnić Armeńczyka od Bułgara? Dla mnie to był zawsze nie lada wyczyn i kończył się fiaskiem :)

    OdpowiedzUsuń