niedziela, 20 października 2013

Jacy są mężczyźni :)

Znajomy Kolumbijczyków z którymi mieszkam raz się mnie zapytał:

„Ewelina, na pewno masz chłopaka. Jeśli nie tutaj, to w Polsce”. Powiedziałam prawdę: „Nie, nie mam”. Zdziwiony: „Nie wierzę.” Ja na to: „A po co mi tutaj chłopak z Polski?!” Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Tylko, że jest to prawdziwa odpowiedź.

W moich oczach tutejsze chłopaki są o kilka levelów przed naszymi. Proste przykłady:

#1 do kolorowych spodenek wszystko pasuje więc zawsze dobrze wyglądają. A jak włosy się źle ułożą to założą czapeczkę i jest idealnie.

#2 bardzo często są przyjemnie zbudowani. Siłownie nie są im obce i dzięki nim jest tu spory ich wybór.

#3 są bardzo komunikatywni i bezpośredni. Momentami aż za bardzo.

W czwartek wybrałam się ze swoimi Kolumbijczykami na imprezę, gdzie było jeszcze więcej Kolumbijczyków. Stwierdziłam, że najwyższa pora wypić o 2 piwa za dużo i wreszcie się upić. Jestem jedynie prostą konstrukcją człowieka i czasem mam ochotę się ubzdryngolić. Tak też uczyniłam. Idąc do baru po kolejnego browara spotkałam parę osób z grupy i siłą rzeczy rozdzieliłam się od współlokatorów. Pośmiałam się, pożartowaliśmy i… cały wieczór spędziłam z jednym znajomym.  Czasami zostawiał mnie na chwilę, bo musiał iść do baru, do toalety etc. 

To były jedynie minuty, ale:
#1 „Przyjechaliśmy z Melbourne. Ja i mój brat. Chodź się pobawić!” „Dzięki, ale czekam na kogoś” „Ooo masz chłopaka. Miłego wieczoru”
#2 pojawił się brat: „Hej, czemu stoisz sama?” „Za chwilę przyjdzie ktoś” „Ooo masz chłopaka” „Nie, to nie jest mój chłopak” „To postawię drinka…”
#3 „… skąd jesteś?” „Z Polski” „Masz ładne oczy. Masz chłopaka?” „Nie” „To daj całusa” „Nie” „Czemu? Nie masz chłopaka” „Nie mam, całusa nie dam” „No, ale czemu?” ...
#4 Brat: „Czemu kupiłaś sobie drinka. Mówiłem, że kupię” „Dzięki, ale nie trzeba” „A ten Twój kolega to chłopak twój?”

Kolega czasu też nie tracił.

Są pewni siebie. Chwilami zbyt natarczywi. Tylko przy tym wszystkim najczęściej są naprawdę przystojni! Wiele razy nie wiedziałam w którą stronę powinnam mieć głowę odwróconą, bo tu jedno do schruptania ciasteczko, tam drugie J Jest dobrze!!!


Do domu wróciłam tuż przed 3:00, a rano pobudka ok 7:00 więc ogólnie to dobrze się bawiłam. Tylko czemu ja się targowałam ze sprzedawcą w sklepie, to ja nie wiem. 

1 komentarz: