środa, 8 października 2014

Wstępniak

Dawno mnie tu nie było. Przyznam, że jak miałam chwilę wolnego to siedziałam przed kompem i oglądałam słabą scenę kabaretową na YT, czyli po prostu zamulałam nic nie robiąc.

Powinnam jedną rzecz sprostować.
Ubezpieczenie skutera o którym ostatnio napisałam było obowiązkowe i podstawowe. Musiałam przelać 400$ :( Bolało! Oj, bolało!
Skuterowych przygód nie koniec. Na śliskiej ulicy w trakcie hamowania klasycznie się przewróciłam. Motorbike nie należy do najlżejszych i nieco mi zmiażdżył kostkę. Napuchło biedactwo, a ja z rozwalonymi dłońmi, kolanem i kostką pojechałam do apteki po plastry etc. I przy okazji zadzwoniłam do Hiltona, że nie pojawię się w pracy, bo uległam wypadkowi w drodze do pracy. To co usłyszałam zdziwiło mnie co niemiara, ale nie o tym teraz chciałam.
Tak na dobrą sprawę to przez miesiąc czasu posiadania mego jednośladu z napędem silnikowym troszkę się zdemotywowałam i nauczyłam :) Wreszcie mogę przyznać, że ogarnęłam diabelną maszynę. A rany? Nie są poważne. Opuchlizna po kilku dniach zeszła. Prawdop. na kostce blizna mi zostanie. Ot, kolejna :) Nie przejmuje się tym tematem zupełnie.

A powody dla których mnie nie było to:
- w zbyt dużych emocjach rozstałam się z Hiltonem
- w nowej pracy wcale różowo nie było
- poznałam kogoś
- zaczęłam intensywnie trenować, bo ktoś mi przed oczyma zawiesił fajną marchewkę :) Tylko to wymaga ode mnie sporego wysiłku. Po tak długiej przerwie leżę i kwiczę.

To chyba powstaną 3 bądź 4 posty, bo tak będzie najwygodniej :)
Zatem zabieram się do pisania

Aloha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz