poniedziałek, 16 września 2013

Komunikacja

Skoro była mowa o samochodach to musi powstać post o komunikacji.

Ruch jest odwrotny niż w większości krajów świata :P skutkuje to tym, że non stop wpadam pod jadące auta, bo jak się patrze z przyzwyczajenia na jezdnie i nie widzę żadnego jadącego samochodu to śmiało przechodzę. Tylko ja nigdy go nie zobaczę, bo ruch jest w przeciwną stronę więc czasami słyszę trąbienie :/

Piesi
Nie są mile widziani. Raz ktoś na mnie natrąbił, bo zbyt wolno przechodziłam przez pasy. Allo! To moje 5 sek na jezdni. Mam prawo na niej istnieć! Nie... jednak nie.
Chodników czasami nie ma. Czasami trzeba się domyślać gdzie jest przejście dla pieszych, bo jest niewidoczne. Na światłach długo się czeka więc każdy je lekceważy (nawet w obecności policji).

Rowerzyści
Są szaleni, ale muszą mieć kaski więc krzywda im się nie stanie. Nowy rower kosztuje 300$, używany można znaleźć za 60 - 80$. Ścieszki rowerowe są praktycznie wszędzie, ale głównie na ulicy.

Samochody
Te królują.
Codziennie przejeżdżam koło salonów i autokomisów (taa? tam gdzie można używane kupić, to autokomis?) i średnia cen to 5000 - 7000$ Szczegółów co do marki i modelu nie podam, bo narazie to i tak nie jest w moim zasięgu.

Dzisiaj usłyszałam, że skuter można kupić już za 300 - 400$ więc spoko! Pierwsza wypłata i mam czym jeździć :)

Autobusy
Jestem ich olbrzymim fanem.
Jeżdżą 2 na godz. ale nie ma potrzeby, by częściej jeździły, bo są puste. Większość osób jeździ samochodami.
W autobusie należy mieć kartę, którą doładowuje się u kierowcy. Przy każdorazowym wejściu i wyjściu należy przybliżyć ją do czytnika i płaci się w ten sposób za przejechaną trasę. Jest to super rozwiązanie, bo nie płaci się za wejście do autobusu tak jak jest to u nas. Nie ważne jak długa jest trasa - bilet kosztuje tyle samo. U nas australijska metoda niestety nie sprawdziłaby się, bo za dużo osób korzysta z komunikacji publicznej i zbyt długo autobusy stałyby na przystankach.

Kierowcy autobusów. Ach Kierowcy! Powinni dostawać jakieś nagrody za bycie miłym i pomocnym. Wczoraj np. stałam na przystanku i sprawdzałam o której mam swój autobus. Kierowca z innego zapytał się mnie gdzie jadę i stwierdził, że mogę z nim jechać. Z racji tego, że Gold Coast jest dużym miastem to błądzę jak diabli. Kierowca sam się zatrzymał na przystanku i poinformował, że powinnam wysiąść i dalej dopytywał gdzie idę. Wziął swoją skrzynkę z pieniędzmi. Zostawił autobus i przeszedł ze mną na drugą stronę ulicy tłumacząc jak powinnam dalej jechać.
Coś pięknego!
Innym razem totalnie zabłądziłam, bo swoich rejonów niestety nie rozpoznaje nocą. Podeszłam do Kierowcy. Grzecznie i standardowo: "I'm sorry. I'm lost. Please help me..." - ten tekst mam już opanowany do perfekcji hehe :) Pan niestety nie wiedział jak mi pomóc i wtedy pojawiła się pasażerka. W GPSie poszukała mojego adresu i razem z Kierowcą ogarnęli temat. Ostatecznie kiedy zaczynałam swoje włości rozpoznawać to Kierowca zatrzymał się na środku skrzyżowania i mnie wypuścił.
Coś niesamowitego!
Czemu wszędzie nie ma takich Kierowców autobusów!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz