wtorek, 16 grudnia 2014

3 dni, 3 porażki

Piątek

Potrzebowałam drobnej pomocy przy samochodzie. Takiej drobnej. Wystarczyło wymienić wszelkie płyny w samochodzie, bo niestety poprzedni właściciel nic z nim nie robił. Maluch został na maxa zaniedbany. Wysłałam smsa do swojego ex (tego starszego ode mnie o x lat). Natychmiast odpisał z info, że z przyjemnością mi pomoże. Ucieszyłam się! W try miga ubrałam się i pojechałam do niego. Samochód naprawiony! Super! A ja usłyszałam, że nadal jestem kimś szczególnym w jego życiu i nadal intensywnie o mnie myśli. Przeprosił za wszystko co było złe. Wyjaśnił, że to był bardzo zły moment na to byśmy mogli być razem. Ładnie się uśmiechnęłam i po raz kolejny mu wyjaśniłam, że dla mnie jest jedynie przyjacielem i zawsze nim zostanie. Nie liczył na taką odpowiedź.
Swego czasu napisałam krótką notkę na temat tego, że ma kogoś. I cała sytuacja z nową kobietą w jego życiu bardzo mnie rozbawiła. Okazało się, że od dłuższego czasu nie są razem. Dziewczyna została bez dachu nad głową więc oczywiście ją przygarnął. Ów niewiasta nie ma ani jednego znajomego, bo jest niesamowicie mocno toksyczna. Pozwolę sobie nie skomentować jego dobroczynności.
Ucieszyłam się, że kontakt mi się z nim odnowił i zmartwiłam zarazem,bo jestem nadal zbyt istotną dla niego osobą. Jeszcze nie możemy być przyjaciółmi. Jeszcze to będzie bolesne.

Sobota

Coś mnie ruszyło. Nie wiem czemu. Wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Wysłałam smsa do przystojnego surfera, że czasem nie wiem co się dzieje i czuję się zmieszana. Czy my zaczynamy randkować, czy to jest jedynie wygodny układ? Jeśli układ, nie mogę w nim uczestniczyć, bo zbyt mocno mi na nim zależy.
Jego odpowiedź nie ucieszyła mnie. Napiszę więcej. Bardzo zasmuciła. Umówiliśmy się, że porozmawiamy.

Sobota wieczór

Dostaje smsa od chłopaka, który okazał się największym dupkiem jakiego w życiu poznałam. Uslyszałam od niego najgorsze w życiu słowa świadczące o zerowym szacunku. Nie wiem czy pamiętacie chłopaka, który pracował poza miastem, a na Gold Coascie był jedynie przez 9 dni w miesiącu. Zmienił pracę i w momencie kiedy to się stało jego zachowanie również się zmieniło. Zaczął być zazdrosny o wszystkich wokół mnie. Czasem było to na tyle głupie, że aż nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Był zazdrosny nawet o obce dziewczyny! Po usłyszeniu, że prawdop. jestem bardzo lekkich obyczajów (użył nieco innych słów) powiedziałam grzecznie, ze spokojem w głosie, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Chyba jego męskie ego zbyt mocno ucierpiało, bo udał, że mnie nie rozumie i stwierdził, żę to on nie chce mnie więcej widzieć, bo nasze relacje są zbyt skomplikowane.
No, ale jest sobota wieczór. Dostaje bzdurnego smsa. Odpisuje: "tak właściwie to po co do mnie piszesz?" odpowiedź: "wyślę maila z wyjaśnieniem" Napisał mi, że chciałby zacząć być ze mną. Chciałby zbudować normalny związek. Milczał,bo byłam zła i czekał aż ochłonę. Bardzo dojrzale...
Starałam się mu uzymysłowić z podaniem przykładów, że ja nie chce mieć z nim nic wspólnego. Nastała cisza.
Zapytałam się: "tak właściwie to przeczytałeś maila?"
Odpowiedź: "ja niczego takiego nie powiedziałem. Musiały nastać problemy w komunikowaniu się" No żesz kurw... mać. Mój angielski nie jest najlepszy, ale idiotki ze mnie nikt robić nie będzie. Napisałam mu uprzejmie, że może się spotkamy i porozmawiamy face to face.
"Świetny pomysł i możemy się zobaczyć u mnie w domu późnym piątkowym wieczorem." Zaśmiałam się jak to zobaczyłam!
"Wygodny się zrobiłeś. Możemy się zobaczyć w pubie xyz"
"Czy uważasz, że publiczne miejsce jest odpowiednie?"
"W pobliżu jest plaża. Możemy pójść na spacer"
 Przestała mu odpowiadać wieczorowa pora. Zmienił godzinę na tuż po swojej pracy. I nagle się mnie zapytał, czy zrobiłam sobie profesjonalną sesję zdjęciową (przyszłościowy plan), bo chciałby je zobaczyć. Krew mnie zalała! I nadal jestem zła jak to piszę.

Niedziela

Umówiłam się z Przystojnym Jegomościem na kawę. Strasznie się z tego powodu ucieszyłam, bo zawsze potrafił mi humor poprawić, a miałam nieziemskiego doła. Straciłam tego w którym się zakochałam. Ten, który okazał się totalną stratą czasu okazał się maksymalnym idiotą. A z idiotami to najgorzej, bo nie zdają sobie sprawy z tego na jakim poziomie intelektualnym i umysłowym się znajdują. No, i ten starszy się ponownie pojawił ze słowami nie świadczącymi o zwykłej znajomości.

Poniedziałek

Kawa z Tym, który zawsze mnie pociesza. Zaczął pracować jako life coach. Nadaje się do tego idealnie! Super, że się na to zdecydował! Tylko, że ja nie potrzebowałam przemowy. Ja chciałam spędzić czas z kimś komu ufam i z kim czuje się bezpiecznie. No, niestety, ale po 30 minutach motywacyjnej pogawędki poszedł w swoją stronę. Dostałam pracę domową. Odrobiłam. Wysłałam bardzo szczerego maila. Odpowiedzi nie otrzymałam. Jak to stwierdził, wszystko ma termin ważności i chyba ta znajomość również. A szkoda. Choć patrząc na to co się w jej trakcie działo to i tak super, że się spotkaliśmy.

Środa

Miałam się spotkać na zwykłej kawie z tym starszym. Ucieszyłam się, że się spotkamy tak bez żadnych problemów w tle, bez próśb, bez interesów. Tak, po prostu na kawę.
Miałam być koło 2 w miejscu x.
1:30 sms: utknąłem w pracy zadzwonię za godz.
2:30 ja wysyłam smsa: "no i?"
Telefon: "mam jeszcze jedno spotkanie, Nie wiem kiedy będę wolny. Zadzwonię ponownie za chwilę."
 Zadzwonił. Być może będzie koło 6:00 w domu. Taaaaa.... nic się nie zmieniło. Przypomniałm sobie jak to było... No, ale pojadę. Niestety z interesem. Potrzebuje zdjęcia do paszportu, a on ma fajny sprzęt.

Po tych kilku dniach zdurniałam.

4 komentarze:

  1. jeśli mogę pozwolić coś poradzić... unikaj toksycznych facetów lub takich którzy jeszcze do niczego poza zabawą nie dorośli. Nie będziesz miała żadnego oparcia w takim pseudozwiązku. Nie lecz swojej wewnętrznej potrzeby bycia z kimś - byciem z kimś przypadkowym. Poczekaj, miej swoją wartość, bo jeśli ty nie przetrzymasz faceta i nie sprawdzisz to żaden nie będzie cie szanował. Kobieta ma taką miłość na jaką sobie pozwoli!

    OdpowiedzUsuń
  2. wspomniani panownie pojawiali się w moim życiu przez ostatnie półtora roku. To nie jest tak, że wpadam w ramiona pierwszego lepszego :) Ale dzięki za radę

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewelino, to i tak sporo tego towaru jak na półtora roku....
    Żaden facet nie wypełni twoich potrzeb emocjonalnych i bliskościowych, wręcz przeciwnie będzie to przekleństwem. Z doświadczenia wiem, że dopiero świadomość tego, że jest się jedyną, niepowtarzalną i ukochaną w INNYCH oczach, które nigdy nie wykorzystują - ma sens. Posłuchaj tego proszę, zaczynając od części 01. Colin Urquhart
    LINK
    http://chomikuj.pl/majkel1887/Warto*c5*9bciowe+filmy/Na+Depresj*c4*99+%28Colin+Urquhart+-+Moje+Drogie+Dziecko%29

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo? Hmm... raczej nie. Ot 3 panów + kumpel, któremu woda sodowa do głowy ciut uderzyła. Tylko nie wiem czemu, ale wszyscy się obudzili w tym samym czasie. Co za dużo to nie zdrowo. Jeszcze jutro czeka mnie rozmowa z największym kretynem jakiego poznałam i będę miała błogi spokój :)

    Dzięki za link. Niestety będzie musiał poczekać w kolejce. Teraz słucham przemów Anthonego Robbinsa :)

    OdpowiedzUsuń