Żeby nie było, że jedynie smęcę. To co my mamy, a oni nie mają:
- przyjazną pasażerowi komunikację miejską. Ok, kierowcy są najczęściej mili, ale autobusy jeżdżą jak im się podoba. Średnio jeden na półgodziny.
Miał być tramwaj. Wielka i potwornie droga inwestycja. Jeden przystanek końcowy jest na wygwizdowiu, a z drugiego trzeba się przejść min 5 minut do autobusu, czyli totalny bezsens. Najlepsze jest to, że pusty tramwaj po mieście kursuje od dobrych 2 mcy, bo mają w durny sposób skonstruowane prawo. Przez bodajże 2 tygodnie tramwaj bez najmniejszej awarii bądź zgrzytu ma non stop jeździć. Jest to nierealne. No i najważniejsze: komunikacja publiczna jest droga.
- duuuuży wybór asortymentu w sklepach. Tęskno mi za 50 rodzajami kawy w markecie. Tu z rozpuszczalnych mam do wyboru: słabą australijską, Nescafe i jeszcze coś.
Nie ma konkurencyjności: sklepy spożywcze to: 2 kolosy (Coles i Woolworth) i 3 mniejsze (Aldi, 711, Iga). Aldi jest najtańszy, ale nie ma takiego wyboru jak duopoliści, którzy robią co chcą.
- Internet - już się przyzwyczaiłam, ale ich najszybsze łącze dla nas jest standardem :) Podobnie sprawa wygląda z zasięgiem sieci komórkowych.
- wyższy poziom edukacji. Jestem w collegu i jest to dobry test mojego angielskiego, ale poza tym to ja się nie uczę niczego nowego. Zadania domowe jakie dostajemy są skonstruowane jak dla idiotów. Podobnie sprawa wygląda z innym kierunkiem. Przykład pytania: "jakie dokumenty musisz mieć na rozmowie rekrutacyjnej? Wyjaśnij dlaczego.", "co musisz wiedzieć, by kupić drukarkę? I gdzie zdobędziesz niezbędne informacje?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz