No i skończyło się rumakowanie. Ostatnie 3 tygodnie były dość leniwe. Musiałam zwolnić tempo. Na to co było naglące jakimś cudem uzbierałam pieniądze więc teraz mogłam funkcjonować nieco wolniej.
Podliczyłam przychody i odchody i stwierdziłam, że powinnam ciut dłużej pracować. Tak o jeden dzień w tygodniu i będzie dobrze - nie jest źle :)
Simonowi rozpoczął się projekt. Bardzo dobrze, bo skończą się wszelkie finansowe problemy.
Co za tym idzie, w wersji 'na biedaka' zamknęliśmy się w domu na 2,5 dnia i było super! Mam nadzieję, że nic nie robieniem naładował akumulatory i nie nudził się ze mną wybitnie, a odpoczywał.
A ja dalej walczę o kolejną wizę. Muszę udowodnić, że po skończonych kursach mam zamiar wrócić do kraju, czyli muszę przedstawić salda kont, zeznania podatkowe, zaświadczenia o zarobkach, powiązanie tej szkoły ze skończonymi kursami/studiami i wiele innych.
Niektóre punkty są trudne do zrealizowania, bo od kilku miesięcy nie przebywam w Polsce. Niestety nikogo to nie interesuje.
Jutro powinnam mieć wszystko wysłane mailem. Potem tłumaczenie i piękna opowiastka pt: "100 i jeden powód dla którego wracam do kraju" i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Z utęsknieniem czekałem tego wpisu, tak poza tym to chyba Best blog o tym kraju, na jaki udało mi się natrafić w całym necie, masz niezwykle "lekkie pióro" co sprawia, że przyjemnie się go czyta. Fakt faktem nie piszesz na nim o pierdołach, tylko same konkrety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zimnej polski :/ i życzę wytrwałości :)
wow! Dziękuje za miłe słowa! Przyznam, że jest to niesamowicie miła niespodzianka. Nie sądziłam, że ktoś poza moimi najbliższymi czyta me wypociny. Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńOj czytamy, czytamy :) aż miło! :) Wytrwałości i powodzonka :)
UsuńBTW jak się uda to za parę lat zjemy oscypka! hej! :D
Rozumiem, że tu przylecisz z oscypkiem? :)
Usuńdzisiaj zasiadłam do czytania :) super się czyta i ja również czekam na więcej. serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRownież pozdrawiam i śledze z zaciekawieniem :) Nie daj sie tam elfie!
OdpowiedzUsuńCzytam z zapartym tchem i jestem pełen podziwu dla odwagi w podjęciu decyzji o wyjeździe do AU. Ja planuję w tym roku wyjechać i jestem pełen obaw. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy. Przemek
OdpowiedzUsuń