piątek, 17 lipca 2015

Przeprowadzka

Inna potężna sprawa to zmiana adresu zamieszkania. Spowodowana tak jak w poprzednim przypadku dbaniem o swój honor i godność.
Przez pewien okres czasu mieliśmy problem ze współlokatorami. Mój dziwak (swego czasu opisywałam go) przeniósł się do Melbourne, by tam studiować. Sama akcja z jego przeprowadzka była idiotyczna jak i wiele innych rzeczy w jego życiu. Poinformował Kia i Andrew o przeprowadzce dwa dni przed stwierdzając, że uczelnia go nie powiadomiła o rozpoczynającym się roku i tym samym praktykach. Gów... prawda. Takie sprawy są załatwiane z odpowiednim wyprzedzeniem, a jeśli nawet coś się wydarzyło i zaszwankowała komunikacja to doskonale wiedział kiedy mniej więcej rozpoczyna się kurs i mógł spokojnie się przenieść. Nie mój problem. Kolejny nie płacił czynszu, bo pracował aż 6 - 8 godzin tygodniowo. 1 Czynsz płacił co 2 tygodnie i regularnie kradł moje jedzenie z lodówki. I chyba to był główny powód dla którego nie odzywał się do mnie. Teraz jest nowa dziewczyna. Ma zamiar z nami mieszkać jedynie do listopada. Kia i Andrew uwielbiają ją. Ja jej nieznoszę. I tu nie mowa o zazdrości, a o jej bezczelności i jakiegoś skrzywdzenia emocjonalnego. Przez pierwsze półtora do dwóch miesięcy używała mojego żelu pod prysznic i pasty do zębów. Nie są to drogie produkty, ale jest to zbyt upierdliwe dla mnie. Dziewczyna szukała pracy i chciałam jej pomóc. Wiedziałam, że w mojej firmie jest zbyt mało pracowników więc wyjaśniłam jej wszelkie szczegóły i podałam jej adres mailowy do HR. Tylko, że ja nie zatrudniam pracowników. Nie mogłam nic więcej zrobić. Na następny dzień zapytała się:
- Ewelina, wiesz coś na temat mojego maila?
- Nie, nie jestem w stanie nic wiedzieć. HR jest w innym mieście.
(...)
- To jeśli nic o tym nie wiesz, to znaczy, że nie będę miała tej pracy.
Zapomniałam, że powinnam się poczuć odpowiedzialna.
Inna miła rozmowa:
- Ewelina, czy Ty masz wysypkę?
- W sumie to tak, ale to chyba przez tabletki jakie zaczęłam pić
- Aaaa... a kiedy ostatnio myłaś korytarz?
- Słucham?
- Wiesz, mam tą wysypkę przez Ciebie, bo nie myjesz korytarza. Jeśli dla Ciebie to za dużo chwycić miotłę i to sprzątnąć to powiedz ja to mogę zrobić. Nie sądziłam, że to może być dużo dla Ciebie.
Inna sprawa to sposób w jaki odnosi się do swojego chłopaka, który nota bene jest jej szefem a ona regularnie okrada ich firmę. Wiem, że to nie moja sprawa, ale się we mnie przewraca jak słyszę piskliwym głosem sugeującym rozmowę z niepełnosprawnym intelektualnie oseskiem:
- oooo.... ubrałeś nową koszulę...
- tak.. ubrałem ją
- oooo... ubrałeś nową koszulę....
- tak.. ubrałem ją
- ty ją na prawdę ubrałeś

+ tak, ku.... ubrał ją! Chciał to ubrał!! <chciałoby się powiedzieć> Jest to autentyczna rozmowa z dzisiaj. Wszystko zostało powiedziane tym tragicznym tonem głosu. Przewraca mi się na samą myśl.

Tak więc szukałam innego mieszkania. Najpierw pokoju do wynajęcia, ale po odwiedzeniu 2 i zdaniu sobie sprawy, że znowu miałabym się użerać z jakimiś patafianami zaczęłam szukać kawalerki. Jasne, takie lokale są najdroższe, ale za święty spokój mogę przepłacić.
Po około 2 miesiącach szukani znalazłam ten standard jaki chciałam mieć w ten cenie jaką mogę jeszcze przeboleć, ale nie w tej dzielnicy gdzie docelowo chciałabym mieszkać. Trudno, nie można mieć wszystkiego. Dołączam fotki. Podoba się?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz