Przede mną ostatni wysiłek. Za 10 dni zdaję egzamin językowy i będzie to koniec ciężkiej pracy. Przyznam, że jestem z siebie dumna. Przez 4 miesiące godziłam 3 prace, durną szkołę, regularnie przygotowywałam dokumenty do wizy, chodziłam na dodatkowe kursy i jeszcze czasem znalazłam czas, by się z kimś spotkać. Od kilku dni mam większy luz. Zwolniłam się z jednej pracy i nie muszę wstawać wcześnie o poranku. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo mnie te 4 miesiące wykończyły. No, ale mus to mus.
Z pracy nie zwolniłam się dlatego, bo przestałam jej potrzebować tylko:
#1 miałam gorszą umowę niż Australijczycy z którymi pracowałam.
#2 w środku nocy wysłałam smsa do szefa z info, że się źle czuję i nie przyjadę do pracy. Odpowiedź: "masz być" wysłałam ponowną o poranku, jego odp. "dostaniesz naganę" Nie poszłam. Spałam. W nursing home również się nie pojawiłam. Następnego dnia dostałam naganę za nie wstawienie się. Jestem zatrudniona na najgorszej śmieciówce.
#3 szef powiesił grafik w bodajże w środę. Byłam bardzo mocno zdziwiona, że z tak dużym wyprzedzeniem. Powiedziałam, że w następny czwartek nie mogę być w pracy, bo jestem na porannej zmianie w nursing home. Usłyszałam, że mam być, bo on nie ma żadnego zastępstwa. Starałam się zamienić z innymi pielęgniarkami, ale mi się to nie udało. W niedzielę wysłałam smsa, że nie dam rady i że zamiast mnie może przyjść Nataly która pracuje jedynie w weekendy. Dostałam naganę w sobotę. Miałam łzy w oczach: "widzisz, ze strasznie kaszle. Mam zapalenie płuc. Dyskryminujesz mnie, bo mam gorszą umowę i jeszcze mi dajesz naganę!" Jego odpowiedź:" no co ja mogę zrobić?"
Poprosiłam o rozmowę z jego szefem. W trakcie jej usłyszałam niesamowity stek bzdur. Jeśli firma ma do wyboru kilka rodzajów umów i zadecydują, że mi dadzą casual (odpowiednik umowy zlecenie), a innym part time, to wcale nie znaczy, że mnie dyskryminują. Skorzystali jedynie z wyboru jaki mieli. Że co?! A ja mam uważać na to co mówię, bo to są mocne słowa.
Nagany miały być wyjaśnione. Rozmowa z moim najbliższym przełożonym polegała na tym, że ten na swojego szefa wydzierał się w niebogłosy. Usłyszałam, że pierwszą naganę dostałam, bo go wkurzyłam. To jest racjonalny powód ukarania pracownika.
24 stycznia dostałam z jego strony zgodę na to, bym nie pracowała w poniedziałki. Tak się złożyło, że w ten jeden dzień jestem w innym miejscu. Problemu to żadnego nie sprawiało, bo na zmianie są potrzebne jedynie 3 osoby więc łatwo kogoś znaleźć. Patrzę na ostatni mój grafik i pracuje w poniedziałek. Poszłam do niego wkurzona jak osa i z nieprzyjemnym tonem głosem: "czemu pracuje w poneidziałek? Wiesz, że nie mogę" "Doprawdy? Nie wiedziałem!" Pół godziny później zwolniłam się. Mogłam już nie przyjść na następny dzień, ale dałam mu 2 tygodnie czasu na znalezienie nowego pracownika. W ostatni dzień z ciężkim tonem głosu powiedział mi "dzień dobry", nie usłyszałam nic więcej: "pocałuj mnie w dupę" "spierd..." "dzięki, za rok pracy, szkoda, że tak wyszło" Nic. Po prostu uciekł. W pracy został dłużej.
Bardzo bym chciała mu dać nauczkę.
Hi Elfa nie martw się to tego Pana karma wróci.... Super a możesz zdradzić o jaką wizę teraz sie starasz? POzdrawiam i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńokazało się, że raczej do pana karma nie wróci, bo z tematem nie mogę nic zrobić. A odnośnie wizy nie za bardzo chce na forum pisać :P
OdpowiedzUsuń